W długi weekend majowy na ulicach Lubania doszło do niebezpiecznego pościgu za 28-letnim kierowcą samochodu marki Dodge, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i próbował uciec przed policją. Mężczyzna zignorował polecenia dzielnicowych, którzy w trakcie patrolu próbowali zatrzymać go do rutynowej kontroli. Na widok radiowozu gwałtownie przyspieszył i rozpoczął brawurową ucieczkę ulicami miasta.
Kierowca nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe. Pędząc głównymi arteriami Lubania, stwarzał poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. W trakcie szaleńczej jazdy stracił panowanie nad pojazdem – najpierw uderzył w przydrożną latarnię, przewracając ją, a następnie staranował ławkę oraz kosz na śmieci. To jednak nie powstrzymało go przed dalszą ucieczką.
Po chwili Dodge z impetem uderzył w kolejną latarnię, która ostatecznie zatrzymała pojazd. Mężczyzna porzucił samochód i rozpoczął pieszą ucieczkę. Jeden z umundurowanych policjantów podjął za nim pościg, jednak 28-latek zdołał uciec. W pojeździe pozostał zdezorientowany 26-letni pasażer, który został zatrzymany i przewieziony do jednostki policji. Po przesłuchaniu został zwolniony.
Na miejsce natychmiast skierowano technika kryminalistyki, grupę dochodzeniowo-śledczą, przewodnika z psem służbowym oraz dodatkowe siły policyjne. W działania zaangażowane były również straż pożarna i służby drogowe. Obława objęła nie tylko miasto, ale i pobliskie tereny leśne, gdzie – według policyjnych ustaleń – mógł ukrywać się sprawca.
Po kilku dniach intensywnych działań operacyjnych kryminalni z Lubania zatrzymali uciekiniera. Jak się okazało, mężczyzna miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami oraz aktywny sądowy zakaz prowadzenia, co czyniło jego zachowanie jeszcze bardziej nieodpowiedzialnym. Co więcej, wszystkie przestępstwa popełnił w warunkach recydywy.
28-latek usłyszał już zarzuty, w tym niezatrzymania się do kontroli drogowej, prowadzenia pojazdu pomimo sądowego zakazu oraz sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Grozi mu kara ponad 7 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz nawet 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
Za swoje czyny odpowie teraz przed sądem. Policja podkreśla, że nie ma taryfy ulgowej dla osób, które w tak rażący sposób łamią prawo i narażają życie innych.







Napisz komentarz
Komentarze