Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 sierpnia 2025 04:39
Reklama

Bogatynia: Straż Miejska przyznaje się do błędu.

Mandat „z rozpędu” trafił do sądu.
  • Źródło: Straż Miejska w Bogatyni
Bogatynia: Straż Miejska przyznaje się do błędu.

Źródło: Straż Miejska w Bogatyni

Bogatynia. Rzadki przykład odwagi i samokrytyki ze strony służb miejskich. Komendant Straży Miejskiej w Bogatyni złożył do Sądu Rejonowego w Zgorzelcu wniosek o uchylenie mandatu karnego nałożonego… przez własnego funkcjonariusza. Jak się okazało – niesłusznie.

Do zdarzenia doszło 26 czerwca br. na ul. Matejki w Bogatyni. Mieszkańcy zgłosili, że przed jednym z lokali gastronomicznych brakuje pojemników na odpady. Strażnik miejski, wezwany na miejsce, stwierdził brak odpowiedniego wyposażenia i nałożył na właściciela lokalu mandat w wysokości 200 zł za „utrudnianie utrzymania czystości”.

Problem w tym, że, jak później wykazała analiza przepisów, strażnik, błędnie interpretując zapisy ustawy o utrzymaniu czystości, ukarał przedsiębiorcę niesłusznie.

Komendant straży, Jarosław Woniak, w oficjalnym piśmie do sądu przyznał, że „nałożony mandat nie był zgodny z obowiązującym stanem prawnym” i poprosił o jego uchylenie. Co więcej, dodał, że straż miejska nie tylko przeprosiła za pomyłkę, ale również podjęła mediacje pomiędzy skonfliktowanymi stronami sporu sąsiedzkiego, który towarzyszył sprawie.

- Nie sztuką jest chwalić się sukcesami, ale czasem trzeba uderzyć się w pierś i przyznać do błędu – przyznali funkcjonariusze w mediach społecznościowych.

To gest rzadko spotykany wśród instytucji publicznych, które częściej bronią swoich decyzji niż przyznają się do pomyłek. Straż Miejska w Bogatyni pokazała, że można inaczej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama