W Polsce (i nie tylko) wspólnoty energetyczne rozwijają się głównie w modelu „stand-alone”. Obowiązujące przepisy sprzyjają inicjatywom indywidualnym, ale nie definiują ich roli w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE). Podobny problem widzieliśmy wcześniej przy fotowoltaice: model „produce and forget” był możliwy, gdy udział małych źródeł był znikomy wobec mocy konwencjonalnych. Dziś, przy ubytkach stabilnych mocy i masowej skali źródeł rozproszonych, bilansowanie systemu staje się wyzwaniem, co dobitnie pokazał ostatni przykład Hiszpanii.
Podczas Europejskiego Kongresu Finansowego 2025 prezes PSE S.A. Grzegorz Onichimowski obrazowo ocenił obecną strategię masowego prosumeryzmu bez planu i nadzoru jako „wypuszczenie na drogi dwóch milionów kierowców bez prawa jazdy”. Wniosek jest jasny: potrzebna jest spójna wizja systemu, w której swoje miejsce i funkcje mają duże bloki konwencjonalne, OZE, magazyny energii oraz lokalne wspólnoty.
Autorzy briefu podkreślają, że wspólnoty energetyczne nie zastąpią mocy konwencjonalnych. Ich wartość polega na integracji PV i magazynów, optymalizacji lokalnego zużycia oraz udziale w usługach elastyczności - pod warunkiem jasnego umocowania w KSE. Nie istnieje jedno „cudowne” rozwiązanie; liczy się dobrze zaprojektowany, uzupełniający się układ.
Rekomendacje dla decydentów mają charakter ewolucyjny: krok po kroku włączać wspólnoty w model zarządzania, bilansowania i świadczenia usług systemowych, unikając życzeniowego myślenia i definiując role poszczególnych podsystemów. Propozycje powstały na podstawie doświadczeń WiseEuropa, analizy regulacji oraz konsultacji i warsztatów w projekcie EUKI COMMENCE. Autorzy deklarują gotowość do wsparcia administracji, operatorów i społeczności lokalnych w realizacji tej wizji.
Źródło powyższego materiału TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze